Faceci lubią szybkie dziewczyny i fajne samochody. To pierwsze już mam i dziękuję, że wytrzymuje ze mną, a na to drugie najwyraźniej jeszcze nie nadszedł mój czas, więc – trzymając w kieszeni moje dziesięcioletnie (ale już plastikowe) prawo jazdy – muszę korzystać z wirtualnych możliwości jazdy samochodem.
Rajdówek, samochodówek, ścigałek, czy jak tam zwał, mam na półce niemałą kolekcję. Ba! Zdarzyło się nawet ze dwie z nich zrecenzować w „Załodze G” („Xpand Rally” i „TOCA Race Driver 2”, jeśli chodzi o ścisłość). Mam też gdzieś kilka komputerowych wcieleń „Latającego Szkota”. „Need 4 Speed” zaś od czasów „Hot Pursuit” (tej pierwszej!) omijam szerokim łukiem. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy nadrabiałem zaległości w FPPach i strategiach, a „wyścigi” czekały chyba na lepsze czasy. No i się doczekały.
Parę dni temu wygrałem w konkursie gram.pl (eXtra Klasyka) „Test Drive Unlimited”. Pamiętam jak grałem z wypiekami na twarzy w „Test Drive 2” na… 286! To były czasy. Prosta wektorówka, ale jazdy na przełaj torami za pociągiem nie zapominam do dziś. No i właśnie dziś w moim napędzie DVD siedzi „TDU”. Przyznam, że nie spodziewałem się, że ta gra tak mnie wciągnie. A to dopiero początek! Myślę, że od czasu premiery „World of Warcraft” dawno tak dobrze się nie bawiłem grając na pececie. Jest tylko jeden mały zgrzyt… Wymagania…
„Test Drive Unlimited” wyciąga na moim sprzęcie nie więcej niż 25 klatek na sekundę w 1024×768 bez żadnych AA czy filtrów anisotropowych. Nie mogę sobie darować, że tak przyjemna gra chodzi tak tragicznie. Czuję tu spisek producentów sprzętu. Bo niby jak wytłumaczyć takie wymagania, skoro jadąc wirtualne 300kph i tak niewiele widać „za oknem”? Może to jednak problem, o którym wspominał Barts? Brak optymalizacji? Kolejna gra przeznaczona na next-geny, która na pececie wydawana jest z założeniem „A tam! Przynajmniej zmienią sprzęt lub kupią konsolę”. Ech…
To jednak nie umniejsza przyjemności, jaką daje bezstresowe, arcadowe jeżdzenie po wyspie Oahu. Zwłaszcza, że uprzyjemnia mi ją nowy nabytek – pad mm807 od Manty, którego konstrukcja przypominająca Dual Shocka po prostu ułatwia granie. BTW, pad ten ma też wtyczkę do PS2, tak więc da się grać na „małej czarnej”, czego sam osobiście spróbowałem kopiąc mojej girl (czy odwrotnie) tyłeczek w „Tekkena 5”.
Kończąc dodam, że zafascynowany „TDU”, a jednocześnie zdegustowany jego wymaganiami, sięgnąłem po dwa darmowe, wyścigowe tytuły: „Trackmania Nations” i „Live for Speed”. Hmm.. Ciekawe gierki, nie powiem ;)