Steelpad QcK mini

2006.02.14 00:37 | Hardware

Dobra myszka musi mieć dobrą podkładkę. Wstyd było ciągać mojego A4Techa po zadrukowanej kartce A4. Potrzebowałem czegoś dobrego a jednocześnie niedrogiego. Nigdy w życiu nie posiadałem „szmacianki”, tak więc wybór Steelpada QcK mini był ciężki. Zastanawiałem się, czy nie popełniam błędu. Pewien wyboru byłem dopiero w momencie, kiedy wyjąłem świeżo zakupioną podkładkę z pudełka.

Steelpad QcK mini nie jest typową podkładką z materiału. Po pierwsze – jest cienki. W moim mniemaniu to jest atut. Po drugie – jest stabilny. Gumowy spód trzyma pada w tym miejscu, gdzie się go położyło. Po trzecie – jest giętki. Steelpada można zginać, zwijać, składać a mimo tego po rozłożeniu jest jak nowy. Po czwarte – bardzo dobra powierzchnia użytkowa. Lekko porowata warstwa materiału doskonale radzi sobie z każdym typem myszki. Zarówno te kulkowe jak i optyczne chodzą jak po sznurku. Ręka położona na podkładce (tak akurat jest w moim przypadku) czuje się lepiej niż na twardym blacie biurka. Po piąte – świetne wykonanie. Nic się nie strzępi, nie odpada, nie odkleja. Takie małe dzieło sztuki w formacie A4. No i do tego gustowne logo Steelpada i TEAM Pentagram.

Wady? Ciężko jakieś znaleźć. Może fakt, że szybko się kurzy? Ale to chyba normalne – czarna, lekko chropowata powierzchnia robi swoje w kontakcie z latającymi pyłkami. Ale przecież Steelpad QcK nie boi się prania! Wrzucamy do miski czy wanny i podkładka po osuszeniu jest jak nowa.

Co by nie mówić „kucyk”, to bardzo dobry kawałek „szmatki”. Dopiero będąc jej właścicielem zrozumiałem wygłaszane tu i ówdzie peany na jego cześć. Nic tylko brać i grać. Zwłaszcza, że cena raczej nie odstrasza. 17 złociszy, to nie więcej niż jeden bilet do kina…

QcK Mini QcK Mini